Rowerowe wariacje Guśka

 Info

  • Rok 2017:
    button stats bikestats.pl
    Poprzednie lata:
    button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
    button stats bikestats.pl

    button stats bikestats.pl
    button stats bikestats.pl
  •  Moje rowery

    Trixxi 6755 km
    Gliwicki Rower Miejski 22 km
    Pelikan 41 km
    Rocky 1678 km
    Mike 406 km

     Znajomi

    wszyscy znajomi(22)

    Look there:

     Archiwum

    Wpisy archiwalne w kategorii

    with friend(s)

    Dystans całkowity:4176.94 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
    Czas w ruchu:238:08
    Średnia prędkość:15.07 km/h
    Maksymalna prędkość:62.50 km/h
    Suma kalorii:27027 kcal
    Liczba aktywności:130
    Średnio na aktywność:32.13 km i 2h 05m
    Więcej statystyk

    Sezon rozpoczęty:>

    Środa, 28 marca 2012 | dodano:28.03.2012 Kategoria relax, tout seul, with friend(s), z Januszem:*, z Paulitem (:
    • DST: 31.29km
    • Czas: 02:22
    • VAVG 13.22km/h
    • VMAX 46.40km/h
    • Temp.: 15.0°C
    • Sprzęt: Trixxi
    • Aktywność: Jazda na rowerze
    Pogoda na rower zrobiła się o wiele szybciej, lecz dopiero wczoraj był i czas i chęci na renowacje 3rowerów: moją trixxi,brata i mamy :o

    Natomiast dziś były chęci na rowerowanie, Zwłaszcza że pogoda ładna,słoneczna:> a od uczelni w środy mam wolne,yea!

    Także dzisiaj prawie cały dzień na2kołach:śliwki-sikornik-centrum-chorzowska-park-lecrerc-floriańska-decathlon-kasztanowa-śliwki-i okolice...aż do dom:p

    Podsumowując-> pozytywnie:D

    GMKa w Mikołajkowej atmosferze (:

    Piątek, 2 grudnia 2011 | dodano:08.12.2011 Kategoria Masa, with friend(s), z Januszem:*
    • DST: 19.35km
    • Czas: 01:25
    • VAVG 13.66km/h
    • VMAX 36.20km/h
    • Sprzęt: Trixxi
    • Aktywność: Jazda na rowerze
    kadencja av=42 obr./min





    2-12-2011 GMK

    odblaskowa GMKa :D

    Piątek, 4 listopada 2011 | dodano:05.11.2011 Kategoria Masa, with friend(s), z Januszem:*
    • DST: 12.60km
    • Sprzęt: Trixxi
    • Aktywność: Jazda na rowerze
    Pierwszy piątek miesiąca oznacza Gliwicką Masę Krytyczną. Tak więc korzystając z piątkowego wolnego popołudnia, uzbrojona w moc światełek i kamizelkę, ruszyłam na zbiórkę na pl.Krakowskim. Chwila rozmów przed startem przyprawiła mnie o jeszcze lepszy nastrój, tak więc z uśmiechem na twarzy ruszyliśmy w trasę:


    Odblaskowa rzesza:

    Pogaduchy przed startem:

    Wojtuś, z którym to większość trasy przegadałam:

    No i jazda:


    Jak widzę Patryka to aż przypomina się fajna piosenka



    Podsumowując:
    -b.przyjemna trasa
    -fajna pogoda jak na listopad
    /oby sprzyjająca pogoda była w grudniu,
    to może wtedy też dokulam na masę, kto wie.../
    -w domowych, ciepłych zakątkach domu pozytywny after :)

    Natomiast piątkowy wieczór w rytm muzyki lat 70,80 i 90
    w PRLu z Iwonką,
    świętując nasz długo-wypracowany sukces :D

    Ale potem, nie wiadomo czemu, główka bolała :P
    Więc w sobotę pauza od Trixxi musi być...
    Kropka.

    Always look on the bright side of life(:

    Niedziela, 11 września 2011 | dodano:11.09.2011 Kategoria byle do celu(:, with friend(s), z Januszem:*
    • DST: 151.12km
    • Czas: 06:55
    • VAVG 21.85km/h
    • Temp.: 26.0°C
    • Sprzęt: Trixxi
    • Aktywność: Jazda na rowerze
    Oczarowana ognistym spektaklem Teatru A
    jakoś ciężko było mi zasnąć,
    lecz jakoś przed 0:00 poległam...
    Bo w niedzielny świt pobudka
    na kolejną rowerową wyprawę:
    tym razem Góra św.Anny(:

    Zbiórka ekipy niedzielnego tripu
    6:00 rano przed operetką.
    Gliwice zwarci i gotowi,
    Zabrze z lekkim poślizgiem kulają do nas
    i wraz z godziną 6:15 startujemy!


    Trasa, tempo, temperatura, towarzystwo - to wszystko skutkowało przyjemną i zwartą jazdą do celu :D jakoś koło godz.9:00.

    Największe przerażenie było na ostatni podjazd, lecz ku memu zdziwieniu, udało się bez jakiś wielkich komplikacji - dobrze mieć dobrego motywatora!

    Pierwszy dłuższy postój na drugie śniadanie w amfiteatrze, rozkoszując się piękną, słoneczną pogodą, manifique!



    Jak się tyle kulało w górę, to czekał nas kulminacyjny punkt czyli zjazd(: który był...wprost bajeczny (aż zostałam mianowana jako 'Czerwona Rakieta')! Po czym zaopatrzeni w pobliskiej Biedronce o kiełbachy, i inne cuda nie widy, kierowaliśmy się na wspólne ognisko.

    Najedzeni 'Zajebistą' podążaliśmy już w swoje domostwa - powrót nieco z przygodami,bo z 1h postojem za zaginionym kolegą 'Strażakiem' /na szczęście cało wrócił pociągiem do dom/,uff!

    Co więcej, gdy pożegnaliśmy towarzystwo pod operetką, musiałam, oj musiałam się schłodzić...Tak więc w trójkę, ze Skudim i Jankiem, udaliśmy się na odpoczynek w Czechowickiej wodzie : było kapitalnie!



    Tak więc wyprawę uznaję jak najbardziej za udaną, zwłaszcza nowy, życiowy rekord: ponad 150km w jeden dzień! Kropka:D

    Kaufland - Zabrze - ZMKa(:

    Piątek, 9 września 2011 | dodano:09.09.2011 Kategoria Masa, with friend(s), z Januszem:*
    • DST: 55.58km
    • Czas: 03:34
    • VAVG 15.58km/h
    • Temp.: 19.0°C
    • Sprzęt: Trixxi
    • Aktywność: Jazda na rowerze
    Po porannym dyżurze przy kserokopiarce
    i zakupach w centrum, bardzo
    ale to bardzo nosiło mnie na rower!

    Wobec tego w te pędy do Kauflandu,
    po wypatrzony prezent dla jutrzejszej solenizantki,
    czyli mojej babci:*
    Następnie kulanie po Mikulach z Januszem
    delektując się tymbarkami,
    miłym słońcem zmieszanym z niemiłym wiatrem.
    Kule,idzie jesień - niedobrze :O


    Gdy zegar wybija 17:10 ogarniamy siebie i rowery,by dokulać
    po Serafina&Piernika; i razem wyruszyć na 14 Zabrzańską Masę Krytyczną. Tradycyjna zbiórka na placu Wolności z przygotowaną pełną obstawą policji i karetki.

    Pomimo niepewnej pogody na masie była masa ludzi(: co bardzo mnie ucieszyło, w tym sporo znajomych buziek, przy których przejazd przebiegał, przyjemnie i żartobliwie-aż czasem ze śmiechu brzuch bolał:D

    W połowie przejazdu jednak brzuchol domagał się czegoś konkretnego, gdyż z wrażenia zapomniałam o jakimś obiedzie przed masą, więc wręcz z niecierpliwością oczekiwałam mety trasy, szybkich zakupów w Lidlu po zaopatrzenie na afterowe ognisko,
    by upiec sobie obiadokolacje:P

    Również na ognisku duża frekwencja, aż z początku ciężko było się wepchnąć z kiełbaską do ognia, lecz cierpliwość popłaca, mniami!

    Przy żarzącym się przyjemnie ognisku szybko uciekał czas,coraz to bardziej nie chciało się zebrać 4liter w domowe strony, lecz koło 22:30 przygasał ogień, malała frekwencja, także dość szybki powrót do domu z Gliwicką ekipą(:

    Na koniec rower schować w swoje kąty, sprawdzenie czy czajnik przetrwał włajaże w sakwie przez cały ten czas-na szczęście przetrwał! Bezsenna noc na koniec, bo jakoś dopiero o1:00 zasnęłam, ot co!

    Picasa - 14ZMK

    mexico i Radiostacja

    Piątek, 2 września 2011 | dodano:03.09.2011 Kategoria m, with friend(s), z Januszem:*
    • DST: 9.36km
    • Czas: 00:33
    • VAVG 17.02km/h
    • Sprzęt: Trixxi
    • Aktywność: Jazda na rowerze
    Żal było, że się nie było na GMK,
    ale za to afterowy after u mnie
    i pod Radiostacją(: pozytywnie!
    I powrót 2:30, w domu po3:00 :P

    oj nosi...nosi na rower! :D

    Wtorek, 30 sierpnia 2011 | dodano:30.08.2011 Kategoria with friend(s), z Januszem:*, z Paulitem (:
    • DST: 50.61km
    • Czas: 03:07
    • VAVG 16.24km/h
    • Sprzęt: Trixxi
    • Aktywność: Jazda na rowerze
    Wpierw pedałowanie z bracholem po centrum:
    po książki + zwiedzanie sklepów
    w poszukiwaniu niezbędnych pierdółek.

    Po popołudniowym domowaniu
    nosiło dalej na rower,
    więc wieczorową porą kierunek 3cio-majowa fontanna, gdyż taka ładna, urokliwa jest...

    Długo nie zostaliśmy - wystarczył telefon od Piernika i Daniela, by wyrwali nas w okrężny trip po Zabrzu, aby chłopakom wybiło 200km
    na licznikach i...udało się:D Gratujemy!

    Aż z tego liczykrupstwa chłopaków,
    ja również dokręciłam do okrągłej liczby 50km.

    Lecz pamiętajcie - nie ilość się liczy,a jakość :D

    Czechy: Ostravice -> Gliwice

    Niedziela, 28 sierpnia 2011 | dodano:28.08.2011 Kategoria with friend(s), z Januszem:*
    • DST: 126.33km
    • Czas: 05:29
    • VAVG 23.04km/h
    • VMAX 62.50km/h
    • Temp.: 20.0°C
    • Sprzęt: Trixxi
    • Aktywność: Jazda na rowerze
    (: Wczoraj było tyle!
    A niedziela...hmm,
    oporne wstawanie spod panterowej pościeli,
    szybki prysznic, pyszne śniadanie...
    pożegnaliśmy Kubusha wraz Anią,
    wracających już nie-rowerowo, gdyż kolana mówiły dość,
    pożegnalny spacer po okolicy by nacieszyć oczy pięknem gór...

    a po ogarnięciu rowerów i samych siebie,
    gdy wybiła 10:30,
    żegnaliśmy dopiero co odwiedzone Ostravice.

    Po pamiątkowych słit fociach ekipy wyprawy


    nastąpił oczekiwany super zjazd :D
    odwiedziny pobliskiej tamy
    zbiornika wodnego Šance i powrót do dom!



    Ostro w dół, szybko i w miarę sprawnie aż do granicy,
    a tam żegnamy kolejne persony: Gary wraz Anią pojechali pociągiem, felerne te kolana - nie dają dojechać do dom. Aż martwiło mnie jak to będzie się działo ze mną, zwłaszcza na odcinku Wodzisław-Rybnik.

    I...Daliśmy radę - musieliśmy, momentami było ciężko. Gdy u mnie optymizm i pozytyw dotarcia do Gliwic spadł do minimum, trzeba było uzupełnić dobre nastroje 'Makflerem', Serafinową czekoladą i Jankowym izotonikiem. I podziałało (: i...bardzo dziekuję za tą pełną przygód, atrakcji, pozytywnych rozmów o wszystkim i o niczym wyprawę. Oraz za cierpliwość chłopaki,merci :*

    Relacje i zdjęcia :
    ->http://dexterblogzabrze.blogspot.com/2011/08/czechy-krasna-zeme.html
    ->http://roweroholik.blogspot.com/2011/08/27309-ostravice-je-to.html
    ->http://zzabrza.blogspot.com/2011/08/bez-granic.html
    ->Picassa-Czechy

    Wsjo :P

    Gliwice -> Czechy: Ostravice

    Sobota, 27 sierpnia 2011 | dodano:28.08.2011 Kategoria with friend(s), z Januszem:*
    • DST: 119.56km
    • Czas: 06:17
    • VAVG 19.03km/h
    • VMAX 57.20km/h
    • Temp.: 35.0°C
    • Sprzęt: Trixxi
    • Aktywność: Jazda na rowerze
    Pobudka z kurami, na ulicach Gliwic pustawo,
    więc w te pędy pod miejsce zbiórki rowerowych zapaleńców,
    poszukiwaczy przygód na dwóch kółkach, czyli
    w alfabetycznym szyku: Ania, Daniel, Daro, Gary, Gusiek, Janek, Koniu, Kubush, Mysza, Piernik i Serafin:)
    Tym razem kierunek daleki, bo Ostravice w Czechach
    a przeprawa wyglądała następująco : o tak!

    A na trasie...jazda w okropnym skwarze,

    który to był coraz to bardziej nieznośny
    gdy byliśmy coraz to bliżej celu...

    Lecz myśl o chłodnej wodzie w stawie
    łagodziła wszelakie niedogodności jazdy w kierunku Ostravic.
    Dalej nie wiem jak, ale pokonałam wszystkie podjazdy,
    włącznie ze stromizną do urokliwego miejsca docelowego (:

    Po przyjeździe szybki podział miejsc, odstawienie naszych pojazdów
    by cieszyć się jak dzieci w pobliskim stawie,

    konsumatum kolacji, ping-pong i późną porą upragnione ognisko.


    Gdzieś w oddali trwała impreza, bądź na naszą cześć
    w górę wystrzeliły sztuczne ognie. Manifique...

    Wieczrową porą jeszcze pogaduszki pod poduszki z chłopakami,
    lecz przez burzę i błyski Gusiek miał sen płytki:P
    dlatego też padła jakoś po 1:00 dopiero.
    A trzeba się wyspać przed kolejnymi rowerowymi zmaganiami!

    trening swoich możliwości przed weekendem

    Poniedziałek, 22 sierpnia 2011 | dodano:22.08.2011 Kategoria byle do celu(:, tout seul, with friend(s), z Januszem:*, z Paulitem (:
    • DST: 52.77km
    • Czas: 02:32
    • VAVG 20.83km/h
    • Sprzęt: Trixxi
    • Aktywność: Jazda na rowerze
    Na początku popołudnie z bratem
    czyli wyprawa nad Czechowicką wodę:D

    Potem miał być nieco dłuższy trening,
    bo aż nosiło, korciło i inne podobieństwa;p
    lecz na 3maja jest urokliwy pomnik
    który nietypowo okrążyłam.
    Dodatkowo zjawiskowe fontanny
    korciły by zrobić sobie mały postój
    jednakże z małego zrobił się nieco dłuższy
    oraz z doborowym towarzystwem(: jak się okazało
    jaki ten świat mały...
    Podprowadziłam przed 23:00 Panów na plac Teatralny
    i piorunem prawie głównymi drogami do domu...

    Home sweet home(: