Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2011
Dystans całkowity: | 1099.04 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 48:42 |
Średnia prędkość: | 18.44 km/h |
Maksymalna prędkość: | 62.50 km/h |
Liczba aktywności: | 37 |
Średnio na aktywność: | 29.70 km i 2h 19m |
Więcej statystyk |
mexico
Środa, 31 sierpnia 2011 | dodano:31.08.2011 Kategoria m
- DST: 5.79km
- Czas: 00:18
- VAVG 19.30km/h
- Sprzęt: Trixxi
- Aktywność: Jazda na rowerze
oj nosi...nosi na rower! :D
Wtorek, 30 sierpnia 2011 | dodano:30.08.2011 Kategoria with friend(s), z Januszem:*, z Paulitem (:
- DST: 50.61km
- Czas: 03:07
- VAVG 16.24km/h
- Sprzęt: Trixxi
- Aktywność: Jazda na rowerze
Wpierw pedałowanie z bracholem po centrum:
po książki + zwiedzanie sklepów
w poszukiwaniu niezbędnych pierdółek.
Po popołudniowym domowaniu
nosiło dalej na rower,
więc wieczorową porą kierunek 3cio-majowa fontanna, gdyż taka ładna, urokliwa jest...
Długo nie zostaliśmy - wystarczył telefon od Piernika i Daniela, by wyrwali nas w okrężny trip po Zabrzu, aby chłopakom wybiło 200km
na licznikach i...udało się:D Gratujemy!
Aż z tego liczykrupstwa chłopaków,
ja również dokręciłam do okrągłej liczby 50km.
Lecz pamiętajcie - nie ilość się liczy,a jakość :D
po książki + zwiedzanie sklepów
w poszukiwaniu niezbędnych pierdółek.
Po popołudniowym domowaniu
nosiło dalej na rower,
więc wieczorową porą kierunek 3cio-majowa fontanna, gdyż taka ładna, urokliwa jest...
Długo nie zostaliśmy - wystarczył telefon od Piernika i Daniela, by wyrwali nas w okrężny trip po Zabrzu, aby chłopakom wybiło 200km
na licznikach i...udało się:D Gratujemy!
Aż z tego liczykrupstwa chłopaków,
ja również dokręciłam do okrągłej liczby 50km.
Lecz pamiętajcie - nie ilość się liczy,a jakość :D
zaczynając od sikornika
Poniedziałek, 29 sierpnia 2011 | dodano:30.08.2011 Kategoria relax, z Januszem:*, z Paulitem (:
- DST: 26.59km
- Czas: 01:48
- VAVG 14.77km/h
- Sprzęt: Trixxi
- Aktywność: Jazda na rowerze
Rowerowy dzień z bracholem(:
Po pierwsze-odwiedziny babci
Po drugie-sprawunki w centrum...
Po trzecie-Czechowice(: czyli leniwe popołudnie
i wieczór,jak dojechał do nas Janek,
(i gościnnie Serafin z Piernikiem)
w średnio ciepłych promieniach słońca,
natomiast fajnie ciepłej wodzie.
Pozytywny poniedziałek - rzadki przypadek :P
Wieczorem w domu snucie opowieści o weekendzie przy pokazie zdjęć z dalekiej rowerowej wyprawy...Kropka.
Po pierwsze-odwiedziny babci
Po drugie-sprawunki w centrum...
Po trzecie-Czechowice(: czyli leniwe popołudnie
i wieczór,jak dojechał do nas Janek,
(i gościnnie Serafin z Piernikiem)
w średnio ciepłych promieniach słońca,
natomiast fajnie ciepłej wodzie.
Pozytywny poniedziałek - rzadki przypadek :P
Wieczorem w domu snucie opowieści o weekendzie przy pokazie zdjęć z dalekiej rowerowej wyprawy...Kropka.
Czechy: Ostravice -> Gliwice
Niedziela, 28 sierpnia 2011 | dodano:28.08.2011 Kategoria with friend(s), z Januszem:*
- DST: 126.33km
- Czas: 05:29
- VAVG 23.04km/h
- VMAX 62.50km/h
- Temp.: 20.0°C
- Sprzęt: Trixxi
- Aktywność: Jazda na rowerze
(: Wczoraj było tyle!
A niedziela...hmm,
oporne wstawanie spod panterowej pościeli,
szybki prysznic, pyszne śniadanie...
pożegnaliśmy Kubusha wraz Anią,
wracających już nie-rowerowo, gdyż kolana mówiły dość,
pożegnalny spacer po okolicy by nacieszyć oczy pięknem gór...
a po ogarnięciu rowerów i samych siebie,
gdy wybiła 10:30,
żegnaliśmy dopiero co odwiedzone Ostravice.
Po pamiątkowych słit fociach ekipy wyprawy
nastąpił oczekiwany super zjazd :D
odwiedziny pobliskiej tamy
zbiornika wodnego Šance i powrót do dom!
Ostro w dół, szybko i w miarę sprawnie aż do granicy,
a tam żegnamy kolejne persony: Gary wraz Anią pojechali pociągiem, felerne te kolana - nie dają dojechać do dom. Aż martwiło mnie jak to będzie się działo ze mną, zwłaszcza na odcinku Wodzisław-Rybnik.
I...Daliśmy radę - musieliśmy, momentami było ciężko. Gdy u mnie optymizm i pozytyw dotarcia do Gliwic spadł do minimum, trzeba było uzupełnić dobre nastroje 'Makflerem', Serafinową czekoladą i Jankowym izotonikiem. I podziałało (: i...bardzo dziekuję za tą pełną przygód, atrakcji, pozytywnych rozmów o wszystkim i o niczym wyprawę. Oraz za cierpliwość chłopaki,merci :*
Relacje i zdjęcia :
->http://dexterblogzabrze.blogspot.com/2011/08/czechy-krasna-zeme.html
->http://roweroholik.blogspot.com/2011/08/27309-ostravice-je-to.html
->http://zzabrza.blogspot.com/2011/08/bez-granic.html
->Picassa-Czechy
Wsjo :P
A niedziela...hmm,
oporne wstawanie spod panterowej pościeli,
szybki prysznic, pyszne śniadanie...
pożegnaliśmy Kubusha wraz Anią,
wracających już nie-rowerowo, gdyż kolana mówiły dość,
pożegnalny spacer po okolicy by nacieszyć oczy pięknem gór...
a po ogarnięciu rowerów i samych siebie,
gdy wybiła 10:30,
żegnaliśmy dopiero co odwiedzone Ostravice.
Po pamiątkowych słit fociach ekipy wyprawy
nastąpił oczekiwany super zjazd :D
odwiedziny pobliskiej tamy
zbiornika wodnego Šance i powrót do dom!
Ostro w dół, szybko i w miarę sprawnie aż do granicy,
a tam żegnamy kolejne persony: Gary wraz Anią pojechali pociągiem, felerne te kolana - nie dają dojechać do dom. Aż martwiło mnie jak to będzie się działo ze mną, zwłaszcza na odcinku Wodzisław-Rybnik.
I...Daliśmy radę - musieliśmy, momentami było ciężko. Gdy u mnie optymizm i pozytyw dotarcia do Gliwic spadł do minimum, trzeba było uzupełnić dobre nastroje 'Makflerem', Serafinową czekoladą i Jankowym izotonikiem. I podziałało (: i...bardzo dziekuję za tą pełną przygód, atrakcji, pozytywnych rozmów o wszystkim i o niczym wyprawę. Oraz za cierpliwość chłopaki,merci :*
Relacje i zdjęcia :
->http://dexterblogzabrze.blogspot.com/2011/08/czechy-krasna-zeme.html
->http://roweroholik.blogspot.com/2011/08/27309-ostravice-je-to.html
->http://zzabrza.blogspot.com/2011/08/bez-granic.html
->Picassa-Czechy
Wsjo :P
Gliwice -> Czechy: Ostravice
Sobota, 27 sierpnia 2011 | dodano:28.08.2011 Kategoria with friend(s), z Januszem:*
- DST: 119.56km
- Czas: 06:17
- VAVG 19.03km/h
- VMAX 57.20km/h
- Temp.: 35.0°C
- Sprzęt: Trixxi
- Aktywność: Jazda na rowerze
Pobudka z kurami, na ulicach Gliwic pustawo,
więc w te pędy pod miejsce zbiórki rowerowych zapaleńców,
poszukiwaczy przygód na dwóch kółkach, czyli
w alfabetycznym szyku: Ania, Daniel, Daro, Gary, Gusiek, Janek, Koniu, Kubush, Mysza, Piernik i Serafin:)
Tym razem kierunek daleki, bo Ostravice w Czechach
a przeprawa wyglądała następująco : o tak!
A na trasie...jazda w okropnym skwarze,
który to był coraz to bardziej nieznośny
gdy byliśmy coraz to bliżej celu...
Lecz myśl o chłodnej wodzie w stawie
łagodziła wszelakie niedogodności jazdy w kierunku Ostravic.
Dalej nie wiem jak, ale pokonałam wszystkie podjazdy,
włącznie ze stromizną do urokliwego miejsca docelowego (:
Po przyjeździe szybki podział miejsc, odstawienie naszych pojazdów
by cieszyć się jak dzieci w pobliskim stawie,
konsumatum kolacji, ping-pong i późną porą upragnione ognisko.
Gdzieś w oddali trwała impreza, bądź na naszą cześć
w górę wystrzeliły sztuczne ognie. Manifique...
Wieczrową porą jeszcze pogaduszki pod poduszki z chłopakami,
lecz przez burzę i błyski Gusiek miał sen płytki:P
dlatego też padła jakoś po 1:00 dopiero.
A trzeba się wyspać przed kolejnymi rowerowymi zmaganiami!
więc w te pędy pod miejsce zbiórki rowerowych zapaleńców,
poszukiwaczy przygód na dwóch kółkach, czyli
w alfabetycznym szyku: Ania, Daniel, Daro, Gary, Gusiek, Janek, Koniu, Kubush, Mysza, Piernik i Serafin:)
Tym razem kierunek daleki, bo Ostravice w Czechach
a przeprawa wyglądała następująco : o tak!
A na trasie...jazda w okropnym skwarze,
który to był coraz to bardziej nieznośny
gdy byliśmy coraz to bliżej celu...
Lecz myśl o chłodnej wodzie w stawie
łagodziła wszelakie niedogodności jazdy w kierunku Ostravic.
Dalej nie wiem jak, ale pokonałam wszystkie podjazdy,
włącznie ze stromizną do urokliwego miejsca docelowego (:
Po przyjeździe szybki podział miejsc, odstawienie naszych pojazdów
by cieszyć się jak dzieci w pobliskim stawie,
konsumatum kolacji, ping-pong i późną porą upragnione ognisko.
Gdzieś w oddali trwała impreza, bądź na naszą cześć
w górę wystrzeliły sztuczne ognie. Manifique...
Wieczrową porą jeszcze pogaduszki pod poduszki z chłopakami,
lecz przez burzę i błyski Gusiek miał sen płytki:P
dlatego też padła jakoś po 1:00 dopiero.
A trzeba się wyspać przed kolejnymi rowerowymi zmaganiami!
mexico
Piątek, 26 sierpnia 2011 | dodano:26.08.2011 Kategoria m
- DST: 7.80km
- Czas: 00:26
- VAVG 18.00km/h
- Sprzęt: Trixxi
- Aktywność: Jazda na rowerze
Przed-Ostravickie zakupy
i mexico!
ENCHILADAS CON QUESO
i mexico!
ENCHILADAS CON QUESO
mexico
Czwartek, 25 sierpnia 2011 | dodano:26.08.2011 Kategoria m, z Januszem:*
- DST: 6.90km
- Czas: 00:24
- VAVG 17.25km/h
- Sprzęt: Trixxi
- Aktywność: Jazda na rowerze
W mexico o dziwo szybko zleciał czas
zwłaszcza popołudnie, bo do ogarnięcia
2półki szkła
czyli w sumie 189szklanek.
A jutro pewno czyszczenie kufli!
Powrót do dom z Jankiem i przygodami
bo akurat największy deszcz nas złapał, terrible.
Wyczekując suchego terenu,
zasiedzieliśmy się pod jakimś daszkiem
na Wybrzeża Armii Krajowej.
Pozytyw tego deszczu - przygody,
dobry humor i fajnie mokre loczki(:
zwłaszcza popołudnie, bo do ogarnięcia
2półki szkła
czyli w sumie 189szklanek.
A jutro pewno czyszczenie kufli!
Powrót do dom z Jankiem i przygodami
bo akurat największy deszcz nas złapał, terrible.
Wyczekując suchego terenu,
zasiedzieliśmy się pod jakimś daszkiem
na Wybrzeża Armii Krajowej.
Pozytyw tego deszczu - przygody,
dobry humor i fajnie mokre loczki(:
vélo dans le centre de Gliwice
Czwartek, 25 sierpnia 2011 | dodano:26.08.2011 Kategoria byle do celu(:, tout seul
- DST: 7.90km
- Sprzęt: Rocky
- Aktywność: Jazda na rowerze
Poranne rowerowanie po Lidlach
i innych sklepach.
Niewyspana a kręci na rowerze:P
i innych sklepach.
Niewyspana a kręci na rowerze:P
sakwy i Lidl
Środa, 24 sierpnia 2011 | dodano:24.08.2011 Kategoria garażowo
- DST: 5.21km
- Czas: 00:16
- VAVG 19.54km/h
- Sprzęt: Trixxi
- Aktywność: Jazda na rowerze
Po czasochłonnym poszukiwaniu sakwy,
kierunek garaż Skuda,
by Trixxi zdobyła bagażnik(:
Merci!
Następnie test sakw w Lidlu
na małych zakupach,
mamuśka prosiła. Wsjo:P
kierunek garaż Skuda,
by Trixxi zdobyła bagażnik(:
Merci!
Następnie test sakw w Lidlu
na małych zakupach,
mamuśka prosiła. Wsjo:P
vélo dans le centre de Gliwice
Środa, 24 sierpnia 2011 | dodano:24.08.2011 Kategoria tout seul
- DST: 8.00km
- Temp.: 35.0°C
- Sprzęt: Rocky
- Aktywność: Jazda na rowerze
Urzędy i inne takie przygnębiają...hujnia z grzybnią, wrr!!