Wpisy archiwalne w kategorii
byle do celu(:
Dystans całkowity: | 3203.48 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 162:58 |
Średnia prędkość: | 16.41 km/h |
Maksymalna prędkość: | 67.90 km/h |
Suma kalorii: | 16948 kcal |
Liczba aktywności: | 177 |
Średnio na aktywność: | 18.10 km i 1h 03m |
Więcej statystyk |
vélo dans le centre de Gliwice
Czwartek, 15 września 2011 | dodano:15.09.2011 Kategoria byle do celu(:, tout seul, z Januszem:*
- DST: 6.00km
- Temp.: 12.0°C
- Sprzęt: Rocky
- Aktywność: Jazda na rowerze
Misja w gabinecie mamy
a następnie pędęm do domu
by na Trixxi
z matmą w sakwie
uciec od Gliwic,
ot co!
a następnie pędęm do domu
by na Trixxi
z matmą w sakwie
uciec od Gliwic,
ot co!
Mikule z matmą
Czwartek, 15 września 2011 | dodano:20.09.2011 Kategoria byle do celu(:, z Januszem:*
- DST: 23.00km
- Sprzęt: Trixxi
- Aktywność: Jazda na rowerze
5,6+1,2+3,8+12,4 [km] = 23km
Trasa wyliczona,
gdyż licznik przy zjeździe na Szałsze padł ;(
Kolejny knefel do naprawy,
rowery mi się sypią...
i zdrowie też(czyt.łydka i kolana).
Chyba idą deszczowe i zimniejsze dni
pt. jesień, wrr!
Na Leśnej
niespodziewane spotkanie ze Skudim (:
chwilę rozmowy o wszystkim i o niczym...
merci za lampki!
Wieczorny powrót do domu
z nowym oświetleniem - test
z wynikiem pozytywnym, oo tak! :D
Trasa wyliczona,
gdyż licznik przy zjeździe na Szałsze padł ;(
Kolejny knefel do naprawy,
rowery mi się sypią...
i zdrowie też(czyt.łydka i kolana).
Chyba idą deszczowe i zimniejsze dni
pt. jesień, wrr!
Na Leśnej
niespodziewane spotkanie ze Skudim (:
chwilę rozmowy o wszystkim i o niczym...
merci za lampki!
Wieczorny powrót do domu
z nowym oświetleniem - test
z wynikiem pozytywnym, oo tak! :D

Always look on the bright side of life(:
Niedziela, 11 września 2011 | dodano:11.09.2011 Kategoria byle do celu(:, with friend(s), z Januszem:*
- DST: 151.12km
- Czas: 06:55
- VAVG 21.85km/h
- Temp.: 26.0°C
- Sprzęt: Trixxi
- Aktywność: Jazda na rowerze
Oczarowana ognistym spektaklem Teatru A
jakoś ciężko było mi zasnąć,
lecz jakoś przed 0:00 poległam...
Bo w niedzielny świt pobudka
na kolejną rowerową wyprawę:
tym razem Góra św.Anny(:
Zbiórka ekipy niedzielnego tripu
6:00 rano przed operetką.
Gliwice zwarci i gotowi,
Zabrze z lekkim poślizgiem kulają do nas
i wraz z godziną 6:15 startujemy!

Trasa, tempo, temperatura, towarzystwo - to wszystko skutkowało przyjemną i zwartą jazdą do celu :D jakoś koło godz.9:00.


Największe przerażenie było na ostatni podjazd, lecz ku memu zdziwieniu, udało się bez jakiś wielkich komplikacji - dobrze mieć dobrego motywatora!

Pierwszy dłuższy postój na drugie śniadanie w amfiteatrze, rozkoszując się piękną, słoneczną pogodą, manifique!








Jak się tyle kulało w górę, to czekał nas kulminacyjny punkt czyli zjazd(: który był...wprost bajeczny (aż zostałam mianowana jako 'Czerwona Rakieta')! Po czym zaopatrzeni w pobliskiej Biedronce o kiełbachy, i inne cuda nie widy, kierowaliśmy się na wspólne ognisko.




Najedzeni 'Zajebistą' podążaliśmy już w swoje domostwa - powrót nieco z przygodami,bo z 1h postojem za zaginionym kolegą 'Strażakiem' /na szczęście cało wrócił pociągiem do dom/,uff!

Co więcej, gdy pożegnaliśmy towarzystwo pod operetką, musiałam, oj musiałam się schłodzić...Tak więc w trójkę, ze Skudim i Jankiem, udaliśmy się na odpoczynek w Czechowickiej wodzie : było kapitalnie!


Tak więc wyprawę uznaję jak najbardziej za udaną, zwłaszcza nowy, życiowy rekord: ponad 150km w jeden dzień! Kropka:D
jakoś ciężko było mi zasnąć,
lecz jakoś przed 0:00 poległam...
Bo w niedzielny świt pobudka
na kolejną rowerową wyprawę:
tym razem Góra św.Anny(:
Zbiórka ekipy niedzielnego tripu
6:00 rano przed operetką.
Gliwice zwarci i gotowi,
Zabrze z lekkim poślizgiem kulają do nas
i wraz z godziną 6:15 startujemy!

Trasa, tempo, temperatura, towarzystwo - to wszystko skutkowało przyjemną i zwartą jazdą do celu :D jakoś koło godz.9:00.


Największe przerażenie było na ostatni podjazd, lecz ku memu zdziwieniu, udało się bez jakiś wielkich komplikacji - dobrze mieć dobrego motywatora!

Pierwszy dłuższy postój na drugie śniadanie w amfiteatrze, rozkoszując się piękną, słoneczną pogodą, manifique!








Jak się tyle kulało w górę, to czekał nas kulminacyjny punkt czyli zjazd(: który był...wprost bajeczny (aż zostałam mianowana jako 'Czerwona Rakieta')! Po czym zaopatrzeni w pobliskiej Biedronce o kiełbachy, i inne cuda nie widy, kierowaliśmy się na wspólne ognisko.




Najedzeni 'Zajebistą' podążaliśmy już w swoje domostwa - powrót nieco z przygodami,bo z 1h postojem za zaginionym kolegą 'Strażakiem' /na szczęście cało wrócił pociągiem do dom/,uff!

Co więcej, gdy pożegnaliśmy towarzystwo pod operetką, musiałam, oj musiałam się schłodzić...Tak więc w trójkę, ze Skudim i Jankiem, udaliśmy się na odpoczynek w Czechowickiej wodzie : było kapitalnie!


Tak więc wyprawę uznaję jak najbardziej za udaną, zwłaszcza nowy, życiowy rekord: ponad 150km w jeden dzień! Kropka:D
vélo dans le centre de Gliwice
Czwartek, 25 sierpnia 2011 | dodano:26.08.2011 Kategoria byle do celu(:, tout seul
- DST: 7.90km
- Sprzęt: Rocky
- Aktywność: Jazda na rowerze
Poranne rowerowanie po Lidlach
i innych sklepach.
Niewyspana a kręci na rowerze:P
i innych sklepach.
Niewyspana a kręci na rowerze:P
vélo dans le centre de Gliwice
Poniedziałek, 22 sierpnia 2011 | dodano:22.08.2011 Kategoria byle do celu(:, tout seul
- DST: 7.40km
- Temp.: 29.0°C
- Sprzęt: Rocky
- Aktywność: Jazda na rowerze
uff jak gorąco!
trening swoich możliwości przed weekendem
Poniedziałek, 22 sierpnia 2011 | dodano:22.08.2011 Kategoria byle do celu(:, tout seul, with friend(s), z Januszem:*, z Paulitem (:
- DST: 52.77km
- Czas: 02:32
- VAVG 20.83km/h
- Sprzęt: Trixxi
- Aktywność: Jazda na rowerze
Na początku popołudnie z bratem
czyli wyprawa nad Czechowicką wodę:D
Potem miał być nieco dłuższy trening,
bo aż nosiło, korciło i inne podobieństwa;p
lecz na 3maja jest urokliwy pomnik
który nietypowo okrążyłam.
Dodatkowo zjawiskowe fontanny
korciły by zrobić sobie mały postój
jednakże z małego zrobił się nieco dłuższy
oraz z doborowym towarzystwem(: jak się okazało
jaki ten świat mały...
Podprowadziłam przed 23:00 Panów na plac Teatralny
i piorunem prawie głównymi drogami do domu...
Home sweet home(:
czyli wyprawa nad Czechowicką wodę:D
Potem miał być nieco dłuższy trening,
bo aż nosiło, korciło i inne podobieństwa;p
lecz na 3maja jest urokliwy pomnik
który nietypowo okrążyłam.
Dodatkowo zjawiskowe fontanny
korciły by zrobić sobie mały postój
jednakże z małego zrobił się nieco dłuższy
oraz z doborowym towarzystwem(: jak się okazało
jaki ten świat mały...
Podprowadziłam przed 23:00 Panów na plac Teatralny
i piorunem prawie głównymi drogami do domu...
Home sweet home(:
Z Zabrza zabrać zdobycz, z bracholem zmierzając
Środa, 17 sierpnia 2011 | dodano:17.08.2011 Kategoria byle do celu(:, z Paulitem (:
- DST: 38.58km
- Czas: 02:43
- VAVG 14.20km/h
- Sprzęt: Trixxi
- Aktywność: Jazda na rowerze
Gdy marudziłam o rowerowaniu z radiem znalazł się chętny odstąpienia gigówki na potrzeby umilenia mi czasu na rowerze. Tak więc poniosło mnie dziś na Rokitnicę w samo południe, w największe słońce :P ciągnąc za sobą brachola -> Niestety wraz ze wzrostem przejechanych kilometrów, wzrastały marudne komunikaty...ale jakoś przetrwałam trudne humorki szkraba :P
Teraz radośnie zapełniam kartę muzyką i wracam do ogarnięcia moich czterech kątów po malowaniu. Kropka.



Teraz radośnie zapełniam kartę muzyką i wracam do ogarnięcia moich czterech kątów po malowaniu. Kropka.




dom - decathlon - dom
Środa, 17 sierpnia 2011 | dodano:17.08.2011 Kategoria byle do celu(:, tout seul
- DST: 5.20km
- Sprzęt: Rocky
- Aktywność: Jazda na rowerze
Mamuśka z tego wszystkiego zapomniała o jakimś prezencie dla jutrzejszego solenizanta, więc wysłała mnie z banknotami mówiąc: 'Kup mu coś fajnego, ty wiesz co mu potrzeba'. Młody już nie raz marudził na bolącą dupkę, za mało spodenek w szafie, tak więc mały cyklista ma nowy zestaw na rowerowe wycieczki(: Mam nadzieję, że mu się spodoba!
PS. Plus de 600 miles de ce mois! :D
PS. Plus de 600 miles de ce mois! :D
Czołówka, OBI i ognisko(:
Wtorek, 16 sierpnia 2011 | dodano:16.08.2011 Kategoria byle do celu(:, with friend(s), z Januszem:*
- DST: 35.77km
- Czas: 01:29
- VAVG 24.11km/h
- Sprzęt: Trixxi
- Aktywność: Jazda na rowerze
Miałam omijać dziś rower szerokim łukiem, ale po łyknięciu kilku apapów pomknęłam pod Chatkę Puchatka po mą czołówkę z rąk Scobla. Po telefonie z domu, trza było pomknąć po kołki rozporowe do OBI - i tu wielkie dzięki za cierpliwość dla Janka ochroniarza:P Gdy dojechał Serafin i puściłam plotę o rozpoczynającym się ognisku pognaliśmy kierunek Szobiszowice /chłopcy Lidl, ja do dom z kołkami/, przez centrum aż na ognicho. A jak było?! -> pyszne i skaczące kiełbaski, radośnie podchmielone koleżanki robiły darmowy kabaret, plaga wrednych komarzyc atakujących nasze piękne ciałka i inne atrakcje!
Powrót dość szybki do domu, bo w moich czterech kątach czekało sporo roboty.
Ale, już kręgosłup czuje się lepiej, jupijajej! :D
PS. Ładne storczyki wypatrzyłam - akurat dla mamy by było, tylko...z jakiej okazji... :P
Powrót dość szybki do domu, bo w moich czterech kątach czekało sporo roboty.
Ale, już kręgosłup czuje się lepiej, jupijajej! :D
PS. Ładne storczyki wypatrzyłam - akurat dla mamy by było, tylko...z jakiej okazji... :P

vélo dans le centre de Gliwice
Wtorek, 9 sierpnia 2011 | dodano:10.08.2011 Kategoria byle do celu(:, tout seul
- DST: 13.74km
- Sprzęt: Rocky
- Aktywność: Jazda na rowerze