Wpisy archiwalne w kategorii
with friend(s)
Dystans całkowity: | 4176.94 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 238:08 |
Średnia prędkość: | 15.07 km/h |
Maksymalna prędkość: | 62.50 km/h |
Suma kalorii: | 27027 kcal |
Liczba aktywności: | 130 |
Średnio na aktywność: | 32.13 km i 2h 05m |
Więcej statystyk |
dookoła i naokoło centrum
Poniedziałek, 1 sierpnia 2011 | dodano:01.08.2011 Kategoria with friend(s), z Paulitem (:, garażowo
- DST: 20.56km
- Sprzęt: Rocky
- Aktywność: Jazda na rowerze
Do biblioteki, na kraka, do sklepów, do apteki na wójtowej...w przeróżne miejsca sprawy, spraweczki pozałatwiać! ;p a na koniec jeszcze u Skuda w garażu,o!
Lato z Metamorfozami
Niedziela, 31 lipca 2011 | dodano:31.07.2011 Kategoria with friend(s), Metamorfozy
- DST: 21.56km
- Czas: 01:28
- VAVG 14.70km/h
- Sprzęt: Trixxi
- Aktywność: Jazda na rowerze
Pomimo średnio wyspanej nocy i niezbyt pięknej pogody za oknem o9.00 zjawiliśmy się ze Skudem na gliwickim rynku gdzie co niedziela zbierają się rowerzyści w ramach rajdu LATO Z METAMORFOZAMI, a organizuje takie wyprawy Turystyczny Klub Kolarski im. płk Wł. Huzy. Niestety po ok.pół godzinie zaczęło coraz to mocniej kropić, więc średnio ciekawa pogoda na pedałowanie.
Lecz temat bardzo ciekawy rajdu bo : TRASA POWIATOWA ŚLADEM KOLEI WĄSKOTOROWEJ Gliwice Rynek – objazd Gliwic – Trynek – Bojków – Nieborowice – Pilchowice – Rudy – Gliwice.
Niestety z racji że już po 12.00 wzywały obowiązki to przejechałam:
Dom - Gliwice Rynek – objazd Gliwic – Trynek – Bojków - Dom.
Ale miło i przyjemnie spędzony niedzielny poranek(:
I jeszcze będzie okazja pojechać do Nieborowic i Rud,oj musi!
Lecz temat bardzo ciekawy rajdu bo : TRASA POWIATOWA ŚLADEM KOLEI WĄSKOTOROWEJ Gliwice Rynek – objazd Gliwic – Trynek – Bojków – Nieborowice – Pilchowice – Rudy – Gliwice.
Niestety z racji że już po 12.00 wzywały obowiązki to przejechałam:
Dom - Gliwice Rynek – objazd Gliwic – Trynek – Bojków - Dom.
Ale miło i przyjemnie spędzony niedzielny poranek(:
I jeszcze będzie okazja pojechać do Nieborowic i Rud,oj musi!
BMKa
Piątek, 29 lipca 2011 | dodano:29.07.2011 Kategoria Masa, with friend(s), z Januszem:*
- DST: 81.56km
- Czas: 04:47
- VAVG 17.05km/h
- Sprzęt: Trixxi
- Aktywność: Jazda na rowerze
Tak więc opowieść zaczyna się wraz z opuszczeniem brachola, oglądającego 'Załoga G', pedałując w stronę ul.Traugutta,zgarnąć z roboty Skuda i ruszyć na Zabrze po kolejną personę czyli Piernika. Pierwsze co mi się spodobało to jagodowej barwy płotek i parapety w domu(: aż dziw nad dziwy -> 'miałam smaka na coś jagodowego', dlatego też zaopatrzyłam się w Carrefourze o czekoladę jagodowo-porzeczkową. Potem prędko pedałujemy po kolejną osóbkę, Daniela, który to zaprowadził nas do Bytomia różnymi drogami wraz z 'hardkorowo-błotną', co bardzo mi się spodobało, bo na mecie było hasło typu: 'ja chcę jeszcze raz!'(: taki to ze mnie wybryk natury,hah!
Dojeżdżamy na rynek, rowerowi bytomianie już w kolejce, czekają na rozpoczęcie, lecz my na spokojnie, chwilę oddechu, dojeżdża prosto z Gliwic Goofy i czekamy do startu masy.18:05 i ruszamy(: Już dość dawno nie było się na BMK, więc dla mnie masa była odkrywaniem na nowo Bytomia w doborowym towarzystwie oczywiście /śmiechów i żartów od groma podczas jazdy/. Wszyscy cało i zdrowo dojechali na rynek, nawet szukających masy - Janka i Serafina. Tak więc w zgranym gronie zwiedziliśmy magiczną, boczną uliczkę rynku, odprowadziliśmy koleżankę Justynę, a następnie zaczęło się wielkie odprowadzanie Goofy'ego, Daniela i Piernika.
Pod Piernika domem narodził się pomysł okrężnego powrotu do domu, bo Guśkowi było jeszcze mało przygód, więc pomysł padł na Radiostację. Janek, Skud i Serafin byli za, wobec tego zaopatrując się w pozytywnie nakręcony mocno owocowy napój bogów, zwany również Frugo, zmierzamy na degustację Tego Pomarańczowego /bo pierwsza degustacja czarnego była już pod sklepem,niecierpliwe to/ z czego zrobiła się arcyzabawna sesja zdjęciowa pt.lampiony i diabelskie wcielenie Serafina (photo's Here!)! Można by zostać pod tą magicznie podświetloną wieżą nawet całą noc, lecz robiło się zimno i pełno komarzyc pragnęło krwi, także trzeba było zrobić bye,bye ...i jechać ku chałupie. Dzięki za odprowadzkę(:
Tenże piątek uważam za udany dzień;p kropka.
Dojeżdżamy na rynek, rowerowi bytomianie już w kolejce, czekają na rozpoczęcie, lecz my na spokojnie, chwilę oddechu, dojeżdża prosto z Gliwic Goofy i czekamy do startu masy.18:05 i ruszamy(: Już dość dawno nie było się na BMK, więc dla mnie masa była odkrywaniem na nowo Bytomia w doborowym towarzystwie oczywiście /śmiechów i żartów od groma podczas jazdy/. Wszyscy cało i zdrowo dojechali na rynek, nawet szukających masy - Janka i Serafina. Tak więc w zgranym gronie zwiedziliśmy magiczną, boczną uliczkę rynku, odprowadziliśmy koleżankę Justynę, a następnie zaczęło się wielkie odprowadzanie Goofy'ego, Daniela i Piernika.
Pod Piernika domem narodził się pomysł okrężnego powrotu do domu, bo Guśkowi było jeszcze mało przygód, więc pomysł padł na Radiostację. Janek, Skud i Serafin byli za, wobec tego zaopatrując się w pozytywnie nakręcony mocno owocowy napój bogów, zwany również Frugo, zmierzamy na degustację Tego Pomarańczowego /bo pierwsza degustacja czarnego była już pod sklepem,niecierpliwe to/ z czego zrobiła się arcyzabawna sesja zdjęciowa pt.lampiony i diabelskie wcielenie Serafina (photo's Here!)! Można by zostać pod tą magicznie podświetloną wieżą nawet całą noc, lecz robiło się zimno i pełno komarzyc pragnęło krwi, także trzeba było zrobić bye,bye ...i jechać ku chałupie. Dzięki za odprowadzkę(:
Tenże piątek uważam za udany dzień;p kropka.
zaczynając od Czechowic
Czwartek, 28 lipca 2011 | dodano:29.07.2011 Kategoria byle do celu(:, garażowo, relax, with friend(s)
- DST: 30.21km
- Czas: 01:42
- VAVG 17.77km/h
- Sprzęt: Trixxi
- Aktywność: Jazda na rowerze
Po 18.00 odezwał się domofon a tu Skud, Piernik i Michał wzywają na garażowe robótki i przejażdżkę. Tak więc zaczęliśmy od wyprawy na Czechowice pomoczyć nóżki, usiąść na trawce, pogadać o wszystkim i o niczym, kończąc na wszelakich dowcipach /szkoda że nie mam takiej pamięci do żartów, ale chętnie posłucham/.
Gdy robiło się powoli ciemno i coraz to więcej komarów kosztowało mą pyszną krew, ruszyliśmy na garaż robić Piernika suport, a na mojej Trixxi zamontować nowe i węższe od poprzednich oponki. Na koniec, wieczorową porą odprowadziliśmy kawałek chłopaków zmierzających do swych domów w Zabrzu - Bezcenna mina robotnika na budowie który widzi co chwila nas rowerzystów, to w jedną, to w drugą stronę pedałujących(hah) - a ja i Skud pędem do swych czterech kątów. Uwielbiam rowerowanie wieczorową porą, ten klimat,ah...
Gdy robiło się powoli ciemno i coraz to więcej komarów kosztowało mą pyszną krew, ruszyliśmy na garaż robić Piernika suport, a na mojej Trixxi zamontować nowe i węższe od poprzednich oponki. Na koniec, wieczorową porą odprowadziliśmy kawałek chłopaków zmierzających do swych domów w Zabrzu - Bezcenna mina robotnika na budowie który widzi co chwila nas rowerzystów, to w jedną, to w drugą stronę pedałujących(hah) - a ja i Skud pędem do swych czterech kątów. Uwielbiam rowerowanie wieczorową porą, ten klimat,ah...

Pogratulujmy Młodej Parze
Sobota, 23 lipca 2011 | dodano:24.07.2011 Kategoria byle do celu(:, with friend(s), z Januszem:*
- DST: 27.50km
- Sprzęt: Rocky
- Aktywność: Jazda na rowerze
Tak więc Kubush z kawalera odmienił się na Mąż(: Gratulujmy Młodej Parze!

Najśmieszniejsze było to, iż obawiałam się że:
a- spóźnię się na uroczystość -> pomimo szybkiego dojazdu po Rycha oczywiście musiało być z przygodami, czyli zerwany łańcuch u Curary i Gusiek w elegankiej kiecce, w szpilkach i siatce na rękach jako pomocnik naprawiacz łańcucha koleżki
b- zgubię w czasie jazdy szpilki -> na szczęście okazały się b.wygodnymi eleganckimi bucikami. Chłopcy nawet się śmiali żeby doczepić SPDki do nich i heyah:P
c- zapomnę kamizelki -> oczywiście i tak się stało. Bezcenna mina mamy która po kilku minutach od wyjścia widzi mnie znów w domu, szperającą w szafie(:
Z przygodami również powrót do domu przez lasy,zamknięte drogi, park Chorzowski. Pozytywnie(:
Więcej relacji i zdjęcia tu, tu, i Tu!
Najśmieszniejsze było to, iż obawiałam się że:
a- spóźnię się na uroczystość -> pomimo szybkiego dojazdu po Rycha oczywiście musiało być z przygodami, czyli zerwany łańcuch u Curary i Gusiek w elegankiej kiecce, w szpilkach i siatce na rękach jako pomocnik naprawiacz łańcucha koleżki
b- zgubię w czasie jazdy szpilki -> na szczęście okazały się b.wygodnymi eleganckimi bucikami. Chłopcy nawet się śmiali żeby doczepić SPDki do nich i heyah:P
c- zapomnę kamizelki -> oczywiście i tak się stało. Bezcenna mina mamy która po kilku minutach od wyjścia widzi mnie znów w domu, szperającą w szafie(:
Z przygodami również powrót do domu przez lasy,zamknięte drogi, park Chorzowski. Pozytywnie(:
Więcej relacji i zdjęcia tu, tu, i Tu!
Kubush'owe ognisko:D
Niedziela, 17 lipca 2011 | dodano:18.07.2011 Kategoria byle do celu(:, with friend(s), z Januszem:*
- DST: 23.13km
- Czas: 01:15
- VAVG 18.50km/h
- Sprzęt: Trixxi
- Aktywność: Jazda na rowerze
cel Szałsza a potem...Dżungla :O
Wtorek, 12 lipca 2011 | dodano:13.07.2011 Kategoria relax, byle do celu(:, with friend(s), z Paulitem (:
- DST: 37.53km
- Czas: 02:37
- VAVG 14.34km/h
- Temp.: 32.0°C
- Sprzęt: Trixxi
- Aktywność: Jazda na rowerze
ZMKa
Piątek, 8 lipca 2011 | dodano:09.07.2011 Kategoria Masa, with friend(s), z Januszem:*
- DST: 65.00km
- Czas: 04:23
- VAVG 14.83km/h
- Sprzęt: Trixxi
- Aktywność: Jazda na rowerze
Świątecznie i elegancko czyli Gliwickie Święto Cykliczne
Niedziela, 12 czerwca 2011 | dodano:18.06.2011 Kategoria with friend(s), Święto Cykliczne, z Januszem:*
- DST: 22.59km
- Czas: 01:57
- VAVG 11.58km/h
- Sprzęt: Trixxi
- Aktywność: Jazda na rowerze

Tak więc po średnio przespanej nocy, uciekając od nauki na egzamin, ubrałam elegancką sukienkę i pędem przybyłam na pl.Krakowski, skąd właśnie zaczynał się przejazd cyklistów w eleganckich strojach, przebraniach a nawet na ozdobionych rowerach by pokazać mieszkańcom Gliwic i innym rowerzystom, że na rowerze nie trzeba zawsze jeździć tylko i wyłącznie w stroju sportowym. Rower to świetny środek transportu, w którym można jeździć także w codziennym i odświętnym ubraniu.Nice(:

Następnie po wspólnym przejeździe rowerzystów przez miasto odbył się piknik rowerowy z atrakcjami, konkursami, pyszną watą cukrową i wiele innych. Dzięki ludziska za tak świetny happening i zabawę. Do następnego święta;]
fb GŚC
A fotorelacja kolegi Janka,
i ZMKi
wolne popołudnie
Czwartek, 2 czerwca 2011 | dodano:02.06.2011 Kategoria relax, with friend(s)
- DST: 18.10km
- Czas: 00:59
- VAVG 18.41km/h
- Sprzęt: Trixxi
- Aktywność: Jazda na rowerze
W przerwie między kolokwiami wybyłam z Trixxi w miasto(: czyli okolice operetki, lotnisko na Trynku a na koniec do znajomych zebranych na stadionie:P Zabawnie i pełno przygód np.z milusim małym psem!
I like it!




I like it!




