Wpisy archiwalne w miesiącu
Listopad, 2011
Dystans całkowity: | 202.86 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 06:26 |
Średnia prędkość: | 15.02 km/h |
Maksymalna prędkość: | 43.30 km/h |
Liczba aktywności: | 13 |
Średnio na aktywność: | 15.60 km i 1h 04m |
Więcej statystyk |
odblaskowa GMKa :D
Piątek, 4 listopada 2011 | dodano:05.11.2011 Kategoria Masa, with friend(s), z Januszem:*
- DST: 12.60km
- Sprzęt: Trixxi
- Aktywność: Jazda na rowerze
Pierwszy piątek miesiąca oznacza Gliwicką Masę Krytyczną. Tak więc korzystając z piątkowego wolnego popołudnia, uzbrojona w moc światełek i kamizelkę, ruszyłam na zbiórkę na pl.Krakowskim. Chwila rozmów przed startem przyprawiła mnie o jeszcze lepszy nastrój, tak więc z uśmiechem na twarzy ruszyliśmy w trasę:
Odblaskowa rzesza:
Pogaduchy przed startem:
Wojtuś, z którym to większość trasy przegadałam:
No i jazda:
Jak widzę Patryka to aż przypomina się fajna piosenka
Podsumowując:
-b.przyjemna trasa
-fajna pogoda jak na listopad
/oby sprzyjająca pogoda była w grudniu,
to może wtedy też dokulam na masę, kto wie.../
-w domowych, ciepłych zakątkach domu pozytywny after :)
Natomiast piątkowy wieczór w rytm muzyki lat 70,80 i 90
w PRLu z Iwonką,
świętując nasz długo-wypracowany sukces :D
Ale potem, nie wiadomo czemu, główka bolała :P
Więc w sobotę pauza od Trixxi musi być...
Kropka.
Odblaskowa rzesza:
Pogaduchy przed startem:
Wojtuś, z którym to większość trasy przegadałam:
No i jazda:
Jak widzę Patryka to aż przypomina się fajna piosenka
Podsumowując:
-b.przyjemna trasa
-fajna pogoda jak na listopad
/oby sprzyjająca pogoda była w grudniu,
to może wtedy też dokulam na masę, kto wie.../
-w domowych, ciepłych zakątkach domu pozytywny after :)
Natomiast piątkowy wieczór w rytm muzyki lat 70,80 i 90
w PRLu z Iwonką,
świętując nasz długo-wypracowany sukces :D
Ale potem, nie wiadomo czemu, główka bolała :P
Więc w sobotę pauza od Trixxi musi być...
Kropka.
home, MT, Library, home
Czwartek, 3 listopada 2011 | dodano:04.11.2011 Kategoria byle do celu(:, IB: Akademicka, tout seul
- DST: 6.80km
- Sprzęt: Rocky
- Aktywność: Jazda na rowerze
Czyli uczelniane,
/bo na wydz.MT/
przedpołudnie na rowerku.
Reszta dnia już leniwie w domu :)
nadrabianie zaległości filmowych etc :P
/bo na wydz.MT/
przedpołudnie na rowerku.
Reszta dnia już leniwie w domu :)
nadrabianie zaległości filmowych etc :P
Zaduszkowe zajazdy ze zniczem...
Środa, 2 listopada 2011 | dodano:04.11.2011 Kategoria byle do celu(:, tout seul, z Januszem:*
- DST: 21.30km
- Sprzęt: Rocky
- Aktywność: Jazda na rowerze
I kto by pomyślał,
że uparcie obiecując
październik ostatnim miesiącem
mego rowerowego sezonu,
nagle kulam w Zaduszki
po różnych zakątkach Gliwic.
Moją obietnicę szlak trafił,hah!
Tak więc, w trakcie drugiego listopadowego dnia, pięknie słonecznego, wyruszyłam na rowerową wyprawę, wpierw na Bednarską po należne.
Potem kierunek: Sikornik do Babci, gdzie spotkałam takiego jednego na Dexterze :P po czym zaprosiłam go do babci by go nieco utuczyć...no i zaspokoić babciny ciekawość :D
A gdy już ledwie podnosiliśmy dupska z krzeseł, obraliśmy
kierunek: Ostropa, zaprowadziłam na cmentarz, by się oswajał, bo testament na mnie zapisał :D A tak serio, wspomnienia początków uczelni - Języków Programowania których uczył mnie m.in. już nieżyjący mgr J.Murawski zaprowadziły mnie w tamtejsze strony.Ah...Nie lubię takich grobowych tematów, lecz...
"Jest jedna sprawiedliwość na tym świecie - wszyscy kiedyś umrzemy".
Po łyk pozytywu pokulaliśmy do Dużego Tesco gdzie mają w fajnych cenach wielo-, mocno- i kolorowoowocowe napoje, czyli...Białe,mmm,pychotka (:
Z mocą siatek produktów dla familii
ostateczny kierunek: Home-Sweet-Home,
by zagrzać zimne noski,i inne kończyny.
Dzień z przygodami, jak zwykle. Kropka.
PS.Niebawem jesienne zdj dodam (: bo skradłam Canona :D:D
że uparcie obiecując
październik ostatnim miesiącem
mego rowerowego sezonu,
nagle kulam w Zaduszki
po różnych zakątkach Gliwic.
Moją obietnicę szlak trafił,hah!
Tak więc, w trakcie drugiego listopadowego dnia, pięknie słonecznego, wyruszyłam na rowerową wyprawę, wpierw na Bednarską po należne.
Potem kierunek: Sikornik do Babci, gdzie spotkałam takiego jednego na Dexterze :P po czym zaprosiłam go do babci by go nieco utuczyć...no i zaspokoić babciny ciekawość :D
A gdy już ledwie podnosiliśmy dupska z krzeseł, obraliśmy
kierunek: Ostropa, zaprowadziłam na cmentarz, by się oswajał, bo testament na mnie zapisał :D A tak serio, wspomnienia początków uczelni - Języków Programowania których uczył mnie m.in. już nieżyjący mgr J.Murawski zaprowadziły mnie w tamtejsze strony.Ah...Nie lubię takich grobowych tematów, lecz...
"Jest jedna sprawiedliwość na tym świecie - wszyscy kiedyś umrzemy".
Po łyk pozytywu pokulaliśmy do Dużego Tesco gdzie mają w fajnych cenach wielo-, mocno- i kolorowoowocowe napoje, czyli...Białe,mmm,pychotka (:
Z mocą siatek produktów dla familii
ostateczny kierunek: Home-Sweet-Home,
by zagrzać zimne noski,i inne kończyny.
Dzień z przygodami, jak zwykle. Kropka.
PS.Niebawem jesienne zdj dodam (: bo skradłam Canona :D:D