mexico i Mikule
Środa, 3 sierpnia 2011 | dodano:04.08.2011 Kategoria m, with friend(s)
- DST: 28.80km
- Sprzęt: Rocky
- Aktywność: Jazda na rowerze
Mexico jak to mexico, było i minęło;p
lecz mnie jeszcze było mało i nosiło na dłuższe wieczorne rowerowanie.
Aż tu Skud z Piernikiem podjeżdżają i jest plan podbicia Mikul nocą.
Plan dobry, lecz mój brzuszek domagał się prowiantu,
dlatego też pędem do 'żabki' opanować żołądkowy hałas(:
Może się powtarzam, ale pedałowanie wieczorami i nocami
jest najfajniejsze - półmrok, cisza, spokój na mieście...
i to gwieździste niebo,ah.
Aż musiałam rozłożyć się na Piernika altanie i podziwiać te
kuliste ciała niebieskie stanowiące skupiska powiązanej grawitacyjnie materii(:
Powrót z Zabrza szybkim pędem,
ale i tak ok.1:00 zawitałam w domu,
ojtam,ojtam:P
lecz mnie jeszcze było mało i nosiło na dłuższe wieczorne rowerowanie.
Aż tu Skud z Piernikiem podjeżdżają i jest plan podbicia Mikul nocą.
Plan dobry, lecz mój brzuszek domagał się prowiantu,
dlatego też pędem do 'żabki' opanować żołądkowy hałas(:
Może się powtarzam, ale pedałowanie wieczorami i nocami
jest najfajniejsze - półmrok, cisza, spokój na mieście...
i to gwieździste niebo,ah.
Aż musiałam rozłożyć się na Piernika altanie i podziwiać te
kuliste ciała niebieskie stanowiące skupiska powiązanej grawitacyjnie materii(:
Powrót z Zabrza szybkim pędem,
ale i tak ok.1:00 zawitałam w domu,
ojtam,ojtam:P